37b. Szkice ołówkiem i ser :)

Tak, ostatnio nie malowałam zbyt dużo, ale dojrzewam powoli jak ser do nowych tematów. Chodzą za mną morskie klimaty i mam w planie coś z tego zrobić. Póki co dostałam od Dziecka porządne miękkie ołówki ( bo już trochę się martwiła, że farby leżą, ja nic nie maluję) i robię nimi wstępne notatki. Będzie jak znalazł do moich morskich opowieści.
Potwierdza się zdanie, że jak nie ma światła - to słabe malowanie. Kolory muszą się ułożyć w wyobraźni, oczy nimi nasycić - a tu szaro, pochmurno i zimno. Ale na razie szkicuję, coś tam po kartce się błąka, takie moje przedwiośnie... Dla tych, którzy są ciekawi nowych moich obrazów, obiecuję, że niebawem znowu coś zakwitnie na płótnie :)
Pozdrawiam cieplutko, Krista







Komentarze