48c. Szary zawrót głowy - czyli koc szydełkowy :)

 Witam po urlopie! Miałam trochę szczęścia, bo trafiłam na słoneczko i ciepło, nawet kilka grzybów. Ale już popływać sobie nie popływałam w jeziorze, aż takiego szału z pogodą nie było... Ale udało się coś z tego lipca wycisnąć! Najważniejsze, że Wnusia zakochana w torebce -żabce, w której już nosi podręczne bajki do czytania :)
 A ja tymczasem zaczynam kolejny mega-projekt, czyli koc szydełkowy. Tym razem ma być w odcieniach szarego trochę przełamany błękitem, niebieskim, jasnym odcieniem fioletu czy śliwki, a może jeszcze kapka zieleni wpadnie i może kudłatej ciut nitki na dokładkę :) Zobaczymy co z tego wyjdzie.
 Już powstały pierwsze kwadraty. Myślę nad tłem, zobaczymy jaka włóczka wpadnie mi w oko. Główna włóczka to akryl i szydełko nr 5. 
A więc do dzieła - pogoda akurat na dzierganie ciepłego koca (jeszcze takiego kapryśnego lata i wiosny nie widziałam!).
Pozdrawiam cieplutko, Krista :)

 

Komentarze