26a. Malowane maki - akryl

Maki - te, o których pisałam w poście nr 180 nie dawały mi spokoju, jakieś takie za płaskie mi się wydały, bez wyrazu. Mam wakacje - mam czas a więc do dzieła, postanowiłam je trochę ożywić. Potrenowałam z czerwieniami, bielą i zielenią, naniosłam więcej konturów, próbowałam każdy kwiat bardziej rozwinąć. Co z tego wyszło - zobaczcie sami.
Czuję niedosyt, kwiaty to wcale wdzięczny lecz trudny temacik, wymagający wprawy, ale to już na kolejnym płótnie poćwiczę...
 Pozdrawiam, Krista


Komentarze