11j. Portrety, postacie, modelki ... dlaczego tak trudno to namalować

 Zdawać by się mogło, że namalowanie postaci czy portretu to w sumie dla kogoś, kto już trochę maluje to nie problem. Tymczasem to wcale nie jest tak oczywiste. Podejmuję kolejne próby mierzenia się z tematem. Myślę, że najważniejsze jest by się od tego zdystansować. 

Porozmawiałam sobie z fachowcami, malarzami po akademii, ze swoim dorobkiem, z wypracowanym stylem. Okazało się, że nie jestem sama jeżeli chodzi o ten problem. Jedni wolą brunetki, inni blondynki, gusta są tak różne i tu jest tak samo - jedni wolą malować martwe natury, inni pejzaże a jeszcze inni abstrakcję lub zwierzęta, a portrety nie są wcale takim ulubionym wyborem. Na szczęście tematów nie brakuje. 

Przyjrzałam się też twarzom i postaciom malowanym przez Mistrzów. Wcale nie do końca są to idealne rysy i może właśnie cała tajemnica tkwi w tym, aby to zrobić po swojemu, by odnaleźć tę kreskę albo plamę, co nada wyraz malowanej osobie, co wydobędzie jakąś jej niepowtarzalną cechę i piękno. 

Wniosek jest dla mnie taki, że będę dalej próbować swych sił w malowaniu modeli, z czystej ciekawości jak sobie z tym poradzę. Jednak będę wracać z przyjemnością do moich brzóz ulubionych, motyli, ważek i mocno kolorowych energetycznych kompozycji. A może z czasem dojrzeję do portretu...

Pozdrawiam serdecznie, dziękuję tym co doczytali do końca, Krista 

ps. moja modelka mnie pocieszyła, mówiąc, że podobają się jej te moje surowe prace, że mają w sobie coś innego...

 


 


 

Komentarze