Ten obraz z jabłkami zrobiłam na zajęciach przed wakacyjną przerwą. Choć bardziej celowałam w namalowanie żółtego obrusa, te jabłka jakby same mi wyrosły otulone jasnym kawałkiem materiału. Czasem jest tak śmiesznie, gdy malujesz i kiedy skupiasz się na jakimś detalu, pracujesz nad nim i jakby efekt końcowy cię nie cieszy, a tymczasem to, co gdzieś niby w przelocie zanotujesz, machniesz pędzlem i zaznaczysz farbą nagle fajnie wychodzi... czy też tak macie?
pozdrawiam słonecznie, Krista :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Serdecznie pozdrawiam wszystkich Komentatorów i dziękuję za wpisy.